Dlaczego w Teneryfie mają miejsce protesty?
I dlaczego nie chodzi o ciebie
Book Top Experiences and Tours in Tenerife:
If youʻre booking your trip to Tenerife last minute, we have you covered. Below are some of the top tours and experiences!- Teneryfa: góra Teide z kolejką linową i transportem
- Los Cristianos: rejs wikingów z obserwacją wielorybów i delfinów
- Park Narodowy Teide: Wycieczka w świetle księżyca i obserwacja gwiazd
- Teneryfa: Wypożycz sprzęt do snorkelingu w Radazul
- Teneryfa: Quad Adventure Tour w Parku Narodowym Teide
Ostatnio w Teneryfie zaszły pewne zmiany. Pod słonecznym niebem i dźwiękach hotelowych reklam pojawiła się frustracja. Wiosną 2024 roku, tysiące mieszkańców dołączyły do ogólnowyspowych protestów przeciwko turystyce, nie dlatego że nienawidzą wczasowiczów, ale dlatego że obecny model turystyki przestał działać na ich korzyść. I nadal tak jest w 2025 roku.Ale pomimo sensacyjnych nagłówków w brytyjskich mediach, ich celem nie jest, aby turyści "wrócili do domu". To raczej "zróbmy to lepiej".
Gospodarka Teneryfy w dużej mierze zależy od odwiedzających, zwłaszcza na południu. Jednak wraz z wzrostem liczby turystów, wielu miejscowych czuje się wypierani i zepchnięci na margines. Trudno jest znaleźć długoterminowe mieszkania w okolicach kurortów. Młodzi ludzie pracujący na pełny etat mieszkają u rodziców nawet do trzydziestki, ponieważ ceny wynajmu są niebotyczne. Jednocześnie duża część pieniędzy zarabianych na turystyce nie zostaje na wyspie; trafia do zagranicznych touroperatorów i zagranicznych właścicieli nieruchomości.
Ostatnie protesty przeciwko turystyce na Teneryfie nie polegają na odstraszaniu turystów. Chodzi o domaganie się zrównoważonej turystyki na Teneryfie, takiej, która szanuje środowisko i dba o to, aby ci, którzy mieszkają i pracują na wyspie, również czerpali z jej sukcesu. Protestujący chcą regulacji, które stawiają na pierwszym miejscu potrzeby lokalnych mieszkańców: sprawiedliwy dostęp do mieszkań, ograniczenia w krótkoterminowych wynajmach wakacyjnych oraz lepszą ochronę przestrzeni naturalnych, takich jak Teide i wybrzeże.
Wzywają również do wprowadzenia podatku turystycznego, którego zebrane pieniądze będą reinwestowane w usługi publiczne, infrastrukturę i ochronę środowiska. To nie jest atak na wczasowiczów. To postulat sprawiedliwości i zdrowszej równowagi między mieszkańcami a branżą otaczającą ich.
Turyści są nadal mile widziani na Teneryfie. Miejscowi doceniają znaczenie odwiedzających dla gospodarki wyspy i jej tożsamości. Chcą jednak, aby ci odwiedzający zrozumieli, że obecny system powoduje szkody. Zatłoczone drogi, zanieczyszczone obszary przybrzeżne, rosnące ceny i braki w mieszkaniach nie są oznaką kwitnącego społeczeństwa; są to objawy branży, która mogła się rozwinąć bez wystarczającej troski o ludzi, którzy ją obsługują.
Teneryfa nie jest sama. Na Wyspach Kanaryjskich głosy domagające się reform stają się coraz głośniejsze. Jednak to właśnie Teneryfa, z mieszaniną masowej turystyki i delikatnych ekosystemów, zajmuje centralne miejsce w tej dyskusji.
Protesty na Teneryfie powinny być postrzegane jako punkt zwrotny. Jeśli wyspa podejmie właściwe działania, wprowadzając zrównoważoną turystykę, która szanuje mieszkańców tak samo, jak przyjmuje odwiedzających, może ustawić standard dla reszty Hiszpanii i nie tylko.
Jeśli akurat znajdujesz się tu podczas manifestacji, nie patrz na uczestników tak, jakby nie chcieli cię tam widzieć; patrz na nich jak na rodziców walczących o prawo do zapewnienia dachu nad głową swoim dzieciom za cenę, na którą ich stać. Pomyśl o nich jak o osobach, które tak jak reszta z nas, chcą tego co najlepsze dla swoich rodzin i chcą, aby ich podstawowe potrzeby były priorytetem nad gadaninami rządu o coraz to większej liczbie odwiedzających za wszelką cenę.
Na razie przesłanie jest jasne: turyści nie są niemile widziani na Teneryfie, ale niekontrolowana turystyka jest.